Jakiś czas temu miałam piękną, gładką skórę, ale po urodzeniu dziecka zaczęły się na niej pojawiać nieestetyczne krosty, grudki, powstały też obrzydliwe zaskórniki. Jednym słowem, ohyda. Kupiłam w aptece jakąś maść na pryszcze i rozpoczęłam leczenie. W nadziei nakładałam ją na twarz, licząc na to, iż spełni moje oczekiwania.

Po kilku dniach okazało się, iż albo mam na nią alergię, lub mi zaszkodziła. Miałam twarz dosłownie zasypaną ropnymi pryszczami. Widocznie ta konkretna maść na trądzik nie polubiła się z moją skórą. Byłam załamana, nawet nie myślałam o tym, aby wychodzić z domu oraz pokazywać się ludziom.

Musiałam w końcu wybrać się do lekarza. Wypisał mi on właściwą maść na trądzik, w której składzie była grupa antybiotyków. Rozpoczęłam leczyć swoją biedną twarz, ale kuracja trwała naprawdę długo i była bolesna.